Marius Lindvik - czyli o tym jak lider Pucharu Kontynentalnego robi furorę w Pucharze Świata

Marius Lindvik - młody reprezentant skandynawskiej potęgi narciarskiej, stał się niewątpliwie sensacją konkursów Pucharu Świata rozgrywanych na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Lider zmagań "drugiej ligi" skoków narciarskich wdarł się z przytupem do czołówki najlepszych skoczków świata. Na jak długo zagości w tym gronie? Kim jest ten tajemniczy młodzieniec? Zapraszamy do przeczytania kilku słów o nim.


Marius Lindvik urodził się 27 czerwca 1998 roku. Jest reprezentantem klubu Rælingen skiklubb. Podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w 2016 roku zdobył indywidualnie srebrny medal, ustępując miejsca jedynie słoweńskiemu zawodnikowi jakim był Bor Pavlovcic. W tym samym roku podczas Mistrzostw Świata Juniorów, Lindvik wywalczył wraz z kolegami srebrny medal w konkursie drużynowym. Swoje pierwsze punkty w Pucharze Kontynentalnym zdobył w sezonie 2015/2016. Zawody rozgrywane w Lillehammer 5 grudnia 2015 roku, przyniosły jego pierwszy start w Pucharze Świata.


Ostatni weekend i zawody na skoczni imienia Stanisława Marusarza, w wykonaniu Lindvika były z całą pewnością dużym osiągnięciem w jego karierze. Piąte miejsce w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego poskutkowało zmianą w żelaznym składzie "wikingów". Ustępującym miejsca stał się Robert Johansson. Jak się później okazało Lindvik nie zawiódł - reprezentacja Norwegii znalazła się na trzecim stopniu podium. Niedzielne zmagania indywidualne przyniosły drugie miejsce młodego Norwega po pierwszej serii. Druga runda konkursowa zakończyła się jednak "dopiero" ósmą lokatą. Pierwsza seria niewątpliwie rozbudziła apetyty na podium, jednak mimo wszystko miejsce w pierwszej dziesiątce należy uznać za ogromny sukces. Z niecierpliwością i bacznością śledzimy więc poczynania młodej krwi norweskich skoków, mając nadzieję na dalsze świetne występy młodego juniora, który bez kompleksów walczy o najwyższe lokaty z "weteranami" pucharowych rozgrywek.

Komentarze

  1. Super post bardzo lubię tego Norwega

    OdpowiedzUsuń
  2. Lindvik to objawienie Zakopanego, oby Stoeckl go dobrze poprowadził...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz